Obserwatorzy

czwartek, 24 października 2013

benefit... dziwny zbieg okoliczności. jak najbardziej przyjemny i cudowny, ale dzwny...
niespełna miesiąc temu zabrałam się za szukanie odpowiedniego rozświetlacza do twarzy; znalazłam, ale oczywiście nie na moją kieszeń. był to 'high beam' od benefit; tak więc na wiedzy o jego istnieniu poszukiwania zakończyłam, pocieszając się przy tym pudrem rozświetlającym od 'my secret'.
21.09.2013r. na stronie glossybox pojawił się konkurs, w którym do wygrania były właśnie kosmetyki marki benefit. oczy zaświeciły mi się od razu i zaczęłam malować tą obcą twarz (warunkiem uczestnictwa w konkursie było pomalowanie kosmetykami 'face chart', tak by kojarzyła się ona z tematyką sugar&spice). 
w tym konkursie mogły wygrac 3 osoby. jedna wybrana przez fanów glossybox, oraz dwie wyróżnione przez jury. jeszcze dwa dni przed zakończeniem konkursu prowadziłam głosami 'publiczności'. natomiast dnia, gdy zostały podane wyniki okazało się, że przegrałam... niemniej jednak jury podało moje nazwisko, jako pierwsze, podczas przyznawania przez nich nagrody. 
nie mam pojęcia, czy to oznaczało pierwsze miejsce w konkursie, czy kolejność była przypadkowa. tak czy inaczej udało mi się wygrać. jakby tego było mało, dowiedziałam się o wygranej dwa dni po moich (niekoniecznie udanych) 21 urodzinach. tak więc, jeszcze większy suprise. chciałabym pokazać wam, co znajdowało się w mojej 'urodzinowej' paczuszce, oraz jak to wszystko wygląda na żywo; nakręciłam więc filmik z makijażem wykonanym otrzymanymi kosmetykami (+ podkład dermiki z poprzedniego pudełka glossybox). okazuje się jednak, że miałam chyba aż za dobre światło i video jest dość jasne, natomiast mam nadzieję, że uda wam się coś tam zobaczyć. enjoy :)




1) the pore fessional - baza pod makijaż niwelująca pory
2)  they're real - tusz do rzęs
3) watt's up - 'brązujący' rozświetlacz do twarzy
4) fake up - concealer
5) gimme brow - żel / wosk nadający brwiom objętości
6) high beam - rozświetlacz do twarzy (♡)
7) posie tint - róż do policzków i ust























ps. kosmetyki tej marki kojarzą mi się z efektem 'lalki' w najlepszym znaczeniu tego słowa. makijaż jest delikatny, promienny, naturalny i nie sposób zrobić sobie nimi 'krzywdę' (chyba, że wsadzicie sobie szczoteczkę od tuszu w oko ;) ).


4 komentarze:

  1. uwielbiam benefit i kilka z tych rzeczy gości u mnie na stałe. Super makijaż! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. http://i.wp.pl/a/f/jpeg/24551/pap_kebab_gyros_640.jpeg

    OdpowiedzUsuń
  3. kebab Benefit <3 love it!.

    OdpowiedzUsuń