majorka part II
jak na razie urzekła mnie tegoroczna jesień.
mimo wstrząsu termicznego, jaki przeżyłam ładując się z 30'C wyspy do (ledwo) 10'C polski, uległam.
pierwszego dnia po powrocie do kraju szłam wśród poznańskich kamieniczek, a słońce ogrzewało moje zmarznięte ciało zza kolorowych liści. w powietrzu czuć było woń świeżo pieczonego chleba z pobliskiej piekarni, a rześkie powietrze otulało moje płuca. taką jesień uwielbiam. ciepłe swetry, a w domu koc i herbata z cytryną.