Obserwatorzy

wtorek, 24 kwietnia 2012

w końcu mam chwilę, by napisać coś konkretnego i poświęcić temu więcej czasu. tak więc wszystko poszło po mojej myśli, mimo, że cały tydzień był mega zwariowany i na gigantycznych obrotach.
jak już pewnie czytaliście i zdążyliście zauważyć, dostałam kota, nazywa się on fred ferdynand i jest najukochańszym zwierzaczkiem na ziemi. dodatkowo sprawa z moim wzrokiem się wyjaśniła, genialny koncert w sobotę (LETTERS FROM SILENCE) i zaliczona szkoła.! :)
mimo, iż świadectwo czwartej klasy otrzymam do ręki dopiero w piątek, to już jestem oficjalną absolwentką technikum poligraficzno - administracyjnego.
Wracając teraz do koncertu, (o którym chciałam najbardziej powiedzieć) był to chyba najlepszy koncert w moim życiu.!
nie był on na dużą, czy też gigantyczną skalę, ale miał w sobie to, czego brakuje tym większym - 'swojską' atmosferę, wzajemną bliskość z artystami i świadomość, że wzajemnie jesteśmy tu dla siebie, bo kochamy tę muzykę.
żeby przybliżyć wam trochę jego wizji, opowiem, jak to wyglądało.
w momencie, gdy wszedł zespół, nie było jakiegoś zamętu, był spokój i otaczająca to wszystko 'harmonia'. nagle wszyscy usiedli na ziemi, było to porównywalne, do garażowego koncertu kumpli, czy posiadówy przy ognisku, jak również z drugiej strony powrotu do dzieciństwa i słuchania w kółeczku interesujących i intrygujących opowiadań. scena w minodze (dla tych, którzy nie wiedzą), nie jest za wysoka, bo sięga ona przed kolano i być może również to stworzyło taką bliskość z artystami... dodatkowym atutem jest to, że chłopaków jest tylko dwóch i 'połączeni' razem wraz z kilkoma gitarami tworzą nieziemskie rzeczy. z jednej strony prostota, ale z drugiej jej przeciwieństwo. kontakt wzrokowy (głównie wokalisty) z każdym ze słuchaczy, tym bardziej
podkreślał cały klimat i wyjątkowość koncertu.
nie da się opisać dokładnie wszystkich wrażeń, ale mam nadzieję, że po tym poście pójdziecie sami na koncert i przekonacie się na własnej skórze, jak bardzo niesamowity jest ten duet.

Dodatkowo ich zalety podkreślały nasze (moje i mojego mężczyzny) rozmowy z zespołem. Poszliśmy po koncercie za 'kulisy' po autografy na pamiątkę, z racji tego, że nie było papierowych biletów, które mogłabym przywiesić do swojej kolekcji, a rozmawialiśmy w sumie 2h. były to rozmowy o wszystkim i o niczym i bez gadania jest to najlepsze określenie (poczynając od muzyki, przez emocje, książki, filmy, festiwale i dużo innych różnych dziwnych rzeczy). prócz autografów dostaliśmy również promo, na której zawarty jest m.in. występ u kuby wojewódzkiego, teledysk promujący najnowszą płytę (pt. 'one more day', której niektóre piosenki również są na sprezentowanym nam promo).
A teraz kilka zdjęć:


* Finally I have a moment to write something concrete and to give it more time. so everything went my way, even though the whole week was crazy mega and giant swing.As you will read and zdążyliście note, I got a cat, it's called fred Ferdinand and most beloved pets on the ground. also the case with my vision became clear, a brilliant concert on Saturday (LETTERS FROM SILENCE) and placed in a school.! :)although fourth grade receive a certificate in hand until Friday, that would be the official technical school graduate and printing - Administration.Returning now to the concert (which I wanted most to say) was probably the best concert of my life.!it was not large, or a gigantic scale, but had in him what they are missing the more - 'homely' atmosphere, the mutual proximity of artists and the awareness that we are here for each other each other, because we love this music.to bring you some of his vision, tell how it looked.when the team went, there was some confusion, he was calm and everything surrounding the 'harmony'. suddenly everyone sat down on the ground, it was comparable to the garage gig buddies, or posiadówy nook, as well as on the other hand a return to childhood and listening in a circle of interesting and intriguing stories. minodze scene (for those who do not know), it is too high, because it goes against the knee and perhaps it has created such a closeness with the artists ... additional advantage is that there are only two boys and 'connected' together with several guitars make unearthly things. simplicity on the one hand, but on the other its opposite. eye contact (mostly vocal) with each of the listeners, the moreclimate and emphasized the uniqueness of the concert.it is impossible to describe accurately all impressions, but I hope that after this post we will go to a concert and see for yourself how amazing this duo.In addition, they emphasized the benefits of our (my and my man) interviews with the band. We went after the concert for the 'backstage' at the autograph as a souvenir, because of the fact that there was no paper tickets that I could fasten to your collection, and we talked a total of 2 hours. they were talking about everything and nothing and no talking is the best term (from the music, the emotions, books, movies, festivals and many other various strange things). but also got autographs promo, which included, among others, performance with Winfrey, video promoting the latest album (pt. 'One More Day', where some songs are also on sprezentowanym us promo).And now some pictures:






chciałam dodać filmik, który nakręciliśmy telefonem (który o dziwo był świetnej jakości), ale niestety nie mogę znaleźć kabla od telefonu, więc podeślę wam kilka linków z youtube:


* I wanted to add a video that we shot phone (which was surprisingly excellent quality), but unfortunately I can not find the cable from the phone, so podeślę you some links from youtube:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz